czwartek, 25 kwietnia 2013

8.25 km

8.25 KM w 52 min. 4 x 20sP
Pierwszy kilometr- półtora,  traktuje jako rozgrzewkę.
Staram się biec jak najwolniej, żeby rozgrzać mięśnie. Czasami też, jak nikt nie patrzy pomacham coś łapami. Musze przyznać, że nie znoszę pierwszego kilometra. Czuje się wtedy, jakbym biehła pierwszy raz w żuciu. Nogi mam ciężkie, bolą mnie kolana, coś kuje w stopie, coś rwie w kostce. Zawsze się wtedy zastanawiam, co mnie podkusiło żeby w ogóle biegać! Mam wrażenie że zupełnie się do tego nie nadaje. Na szczęści myśli te ustępują wraz z rozgrzaniem się mięśni.

Dzisiaj zaczęłam wprowadzać szybsze przebieżki. Przez 20 sekund biegnę na  około 80% moich możliwości, poczym wracam do normalnego tempa i biegnę do momentu całkowitego relaxu. I całkiem nieźle mi to poszło. Chociaż nie wiem skąd w takim razie taki długi czas dzisiejszego treningu 8.25 km w 52 min. Byłam pewna że dzięki szybkim przebieżką będzie dużo lepiej. Coż…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz